Pewnego razu na dzikim zachodzie... by TGPL, literature
Literature
Pewnego razu na dzikim zachodzie...
Molly "Błyskawica" Rayne przeklinała swój pech w myślach. Zapewne robiłaby to głośniej, gdyby nie knebel. To nie był jej najlepszy dzień. Od samego początku wszystko to zwiastowało, wliczając złamany paznokieć i rozdwajające się końcówki włosów, który wypatrzyła podczas porannej toalety. Powinna była to wziąć za ostrzeżenie i pozostać w domu. Ale nigdy nie lubiła zmieniać planów. Nie po to od dwóch tygodni wszystko szykowała, aby teraz z tego zrezygnować. Dlatego przebrała si
Chociaż dzień się dopiero zaczynał, Ola już czuła, że go nie polubi. Na dzień dobry odkryła z przerażeniem, że w lodówce nie ma mleka. A bez mleka poranna kawa wydawała się herezją. Zrezygnowana, wyszła z domu, kierując się do małego, osiedlowego sklepiku, który żył głównie ze sprzedaży taniego wina lokalnym menelom. Co najmniej kilka razy musiała już, jako Cracovia, robić na osiedlu porządek, kiedy miejscowa żulia, dodawszy sobie odwagi „Kochanicą Dziedzica” albo inną R
Królowa Adria szykowała się powoli do snu. Odprawiła już swoje dwórki. Chociaż to ich obowiązkiem było przygotowywać swoją panią, przebierać ją itd., Adria zawsze wolała to robić sama. Jej służące przywykły już do tego, traktując to jako jedno z dziwactw swojej pani. Adria nie zawsze była władczynią i nigdy do końca nie przywykła do tego, aby ktoś inny miał ją przebierać.
Pukanie do drzwi komnaty zaskoczyło ją. Jeśli o tej porze ktoś ośmielił się to robi&
Leoric pchnął drzwi i wszedł do gospody, ocierając z czoła strugi wody. Czym prędzej zamknął za sobą drzwi, zostawiając za nimi deszcz jak i zmęczenie. Podróżował większą część dnia i z prawdziwą ulgą powitał fakt, że ten wieczór spędzi w ciepłym łóżku, a nie gdzieś pod drzewem. Życie najemnika nie było usłane różami, ale mimo to je lubił. Ruszył przed siebie. Miejscowi zerkali na niego, zwłaszcza na wielki, wiszący na plecach miecz dwuręczny.
P
Zajechawszy przed zrujnowany zamek, książę zatrzymał konia. Przebył wiele mil, aby w końcu tu dotrzeć. Pokonał na swej drodze rozliczne niebezpieczeństwa, ale nawet Las, z Którego Nikt nie Powrócił, ani Góry Sięgające Niebios, ani Bezdenne Bagna nie okazały się dlań przeszkodą. W końcu dotarł w to miejsce. Przez chwilę podziwiał widok murów, niegdyś zapewne imponujących, jednak teraz nadgryzionych już przez czas. Tym, co jednak najbardziej zwracało uwagę, był fakt, że prastare blanki, wie
Gerrick pchnął mieczem ostatniego ze strażników i szybko wyrwał miecz z martwego już ciała. Zarzucona na ramię, nieprzytomna dziewczyna nie sprawiała problemów. Trochę nawet żałował, że ją uderzył, ale wiązanie i kneblowanie, które było pierwotnie w planie, było czasochłonne, a wolał się spieszyć. Za chwilę tutaj mogło się zaroić od straży. Zresztą, nie rąbnął jej chyba za mocno, tak w każdym razie sądził.
Cieszył się, że nie założy
Pewnego razu na dzikim zachodzie... by TGPL, literature
Literature
Pewnego razu na dzikim zachodzie...
Molly "Błyskawica" Rayne przeklinała swój pech w myślach. Zapewne robiłaby to głośniej, gdyby nie knebel. To nie był jej najlepszy dzień. Od samego początku wszystko to zwiastowało, wliczając złamany paznokieć i rozdwajające się końcówki włosów, który wypatrzyła podczas porannej toalety. Powinna była to wziąć za ostrzeżenie i pozostać w domu. Ale nigdy nie lubiła zmieniać planów. Nie po to od dwóch tygodni wszystko szykowała, aby teraz z tego zrezygnować. Dlatego przebrała si
Chociaż dzień się dopiero zaczynał, Ola już czuła, że go nie polubi. Na dzień dobry odkryła z przerażeniem, że w lodówce nie ma mleka. A bez mleka poranna kawa wydawała się herezją. Zrezygnowana, wyszła z domu, kierując się do małego, osiedlowego sklepiku, który żył głównie ze sprzedaży taniego wina lokalnym menelom. Co najmniej kilka razy musiała już, jako Cracovia, robić na osiedlu porządek, kiedy miejscowa żulia, dodawszy sobie odwagi „Kochanicą Dziedzica” albo inną R
Królowa Adria szykowała się powoli do snu. Odprawiła już swoje dwórki. Chociaż to ich obowiązkiem było przygotowywać swoją panią, przebierać ją itd., Adria zawsze wolała to robić sama. Jej służące przywykły już do tego, traktując to jako jedno z dziwactw swojej pani. Adria nie zawsze była władczynią i nigdy do końca nie przywykła do tego, aby ktoś inny miał ją przebierać.
Pukanie do drzwi komnaty zaskoczyło ją. Jeśli o tej porze ktoś ośmielił się to robi&
Leoric pchnął drzwi i wszedł do gospody, ocierając z czoła strugi wody. Czym prędzej zamknął za sobą drzwi, zostawiając za nimi deszcz jak i zmęczenie. Podróżował większą część dnia i z prawdziwą ulgą powitał fakt, że ten wieczór spędzi w ciepłym łóżku, a nie gdzieś pod drzewem. Życie najemnika nie było usłane różami, ale mimo to je lubił. Ruszył przed siebie. Miejscowi zerkali na niego, zwłaszcza na wielki, wiszący na plecach miecz dwuręczny.
P
Zajechawszy przed zrujnowany zamek, książę zatrzymał konia. Przebył wiele mil, aby w końcu tu dotrzeć. Pokonał na swej drodze rozliczne niebezpieczeństwa, ale nawet Las, z Którego Nikt nie Powrócił, ani Góry Sięgające Niebios, ani Bezdenne Bagna nie okazały się dlań przeszkodą. W końcu dotarł w to miejsce. Przez chwilę podziwiał widok murów, niegdyś zapewne imponujących, jednak teraz nadgryzionych już przez czas. Tym, co jednak najbardziej zwracało uwagę, był fakt, że prastare blanki, wie
Gerrick pchnął mieczem ostatniego ze strażników i szybko wyrwał miecz z martwego już ciała. Zarzucona na ramię, nieprzytomna dziewczyna nie sprawiała problemów. Trochę nawet żałował, że ją uderzył, ale wiązanie i kneblowanie, które było pierwotnie w planie, było czasochłonne, a wolał się spieszyć. Za chwilę tutaj mogło się zaroić od straży. Zresztą, nie rąbnął jej chyba za mocno, tak w każdym razie sądził.
Cieszył się, że nie założy